CARPNASTYK NA MISSISIPIVIP
Ekipa CARPNASTYK zjechali niedawno z Missisipi VIP na swoim profilu zamieścili oczywiście fotki złowionych karpi oraz opis tej zasiadki, w którym podzielili się spostrzeżeniami w kwestii żerowania karpia na tej wodzie
Właśnie wróciliśmy z zasiadki na łowisku Jezioro Missisipi VIP, dlatego przesyłamy słów kilka o tym jak się przygotowaliśmy i co nas spotkało podczas kilkudniowego pobytu, który w założeniu miał być lajtowy, bez napinki oraz ze znakomitym walorem towarzyskim, bo miał do nas dołączyć kolega Jarek.Przed wyjazdem na zasiadkę wiedzieliśmy, że karpie w tym jeziorze wykazują bardzo małą aktywność w żerowaniu. Nasza rozkminka: skoro osoby łowiące wcześniej w tym jeziorze nie notowały brań karpia, będziemy próbować w miejscach nietypowych dla ich żerowania. Więc trochę pływaliśmy, sondując miejsca, aby zidentyfikować jakąkolwiek aktywność karpiszona. To znaczy pływaliśmy na tyle długo, że nam się akumulator wyładował, ale zupełnym przypadkiem mieliśmy drugi, no i agregacik do ich ładowania. Pływanie się opłaciło, bo pierwszej nocy trafił się karpik 14,8 kg. I wszystko fajnie, ale po krótkim pobycie w worku chłopak zaczął wydalać z siebie niesamowite ilości pokruszonego orzecha tygrysiego i wpół strawionej kukurydzy. Uruchomiliśmy małe śledztwo – osoby, które łowiły przed nami przez 7 dni nie nęciły żadnymi ziarnami i tu nasuwa się pytanie: co wcześniej i w jakich ilościach ludzie wrzucali do wody, że nasz karpik objawił takie problemy gastryczne. W jaki sposób ziarna, które ktoś musiał wrzucić do wody w dużych ilościach, zostały do tego przygotowane, aby karpiszonków nie skrzywdzić, tym bardziej że nie jest to jakiś duży zbiornik zaporowy, gdzie stada leszczy i innych ryb wyjedzą z dna każdą ilość nasion.Inna rzecz, że taki objedzony po kokardy karp przez dłuższy czas nie będzie chętnie żerował, co zepsuje zabawę kolejnym wędkarzom.Jeśli mamy coś zaradzić, to zamiast ziaren stawianie na pelet i kulki, które po pewnym czasie pęcznieją i się rozpadają, więc nawet małe rybki sobie z nimi poradzą. Na taką sobie pozwolimy sugestię, po spotkaniu z przeżartym ziarnami karpikiem.Wracając do głównego wątku, przez kolejne dni goniliśmy za miśkami, które ewidentnie trzymały się jednej strony jeziora. W sumie podczas zasiadki złowiliśmy cztery karpie, a kolega Jarek rzutem na taśmę złowił swojego jedynego ostatniej nocy.Ogólnie zasiadka minęła w dobrej atmosferze, orzeźwianej zimnymi napojami. Trochę powspominaliśmy, trochę poplanowaliśmy dalszą część sezonu. A że tekstu dużo to już kończymy, przesyłając na deser trochę ujęć. „
CarpNaStyk
Gratulujemy wyniku!! i dziękujemy za opis zasiadki 🙂